Dzieci i bajki

Quizy

Zagubiony piesek Drukuj Email
 

Zagubiony piesek

 

      Było bardzo ciepłe lato. Codziennie mocno świeciło słońce, a w nocy padał deszcz. Gdzieś zza lasu słychać było plusk wody i roześmiane głosy bawiących się dzieci. W lesie panowały cisza i spokój. Wiele zwierząt szukało schronienia przed słońcem.

     Pośrodku lasu stała leśniczówka państwa Zielonych. Tata Zielony, mama Zielona i dwójka dzieci: Julka i Natalka Zielone. Wszyscy bardzo lubili zwierzęta. Te domowe i te leśne. Julka i Natalka codziennie spacerowały po lesie i rozmawiały ze swoimi przyjaciółkami wiewiórkami, sarnami, jeżami i jeszcze wieloma, wieloma zwierzętami. Towarzyszyła im zwykle suczka Kitka, która też przyjaźniła się z leśnymi stworzeniami. Rozmawiała nawet z zającami, a one się jej nie bały.

      Od miesiąca jednak nie przychodziła z dziewczynkami do lasu, bo urodziła małe szczeniaczki. Wszyscy w domu obserwowali jak jeden po drugim przychodzą na świat małe pieski.

      Pierwsza urodziła się dziewczynka. Była biała w czarne cętki, więc dzieci nazwały ją Ciapka. Druga też urodziła się dziewczynka, była biała, a wokół oczu miała czarne plamki. Wyglądało to jakby miała okulary. Gdyby była chłopcem dzieci zapewne nazwały by go Zorro, ale była dziewczynką, więc dostała imię Zorka. Ostatni urodził się chłopiec. Był podobny do Ciapki – swojej najstarszej siostry, ale był najbardziej okrąglutki ze wszystkich szczeniąt. I nazwano go Klusek.

      Przez pierwsze tygodnie Ciapka, Zorka i Klusek trzymały się tylko swojej mamy. Niewiele widziały i ledwo trzymały się na nogach. Każdy ich krok naprzód mógł skończyć się lądowaniem na pupie. Na szczęście zawsze blisko była mama i pomagała maluchowi wstać.

      Nie jadły i nie piły nic innego poza mlekiem mamy. Tak fajnie było przytulić się do niej i od razu napełnić swój brzuszek.

      Pewnego dnia odkryły, że widzą coraz więcej. Były coraz bardziej ciekawe co jest po drugiej stronie koszyka, w którym mieszkały. Dochodziły do nich różne dźwięki i różne zapachy. Bardzo były ciekawe jak wyglądają te wszystkie rzeczy, które tak ładnie pachną, i te które wydają takie dziwne dźwięki.

      Było piękne, słoneczne popołudnie. Kitka obudziła się i zauważyła, że na posłaniu śpi Ciapka i Zorka. Brakowało Kluska. Była lekko zaniepokojona, ale pomyślała, że może wyszedł z koszyka i zasnął gdzieś w mieszkaniu. Obeszła całe pomieszczenie i wtedy zaczęła bardzo się denerwować. Nigdzie nie było Kluska. Co robić? Szukać Kluska czy pilnować pozostałych dzieci? Niestety państwa Zielonych nie było w domu, i bała się, że kiedy będzie szukać synka, to Zorka i Ciapka gdzieś się zapodzieją.

      Wtedy przypomniała sobie, że w okolicy mieszka jej przyjaciółka – suczka Mimi, która niedawno też urodziła szczenięta. Swoje córki zostawiła więc pod jej opieką, a sama pobiegła szukać Kluska.

      Najpierw szukała go wokół domu. Niestety nigdzie go nie było. Spotkała tylko jeża Szpileczkę, który widział Kluska jak wychodził z domu. Chciał nawet powiedzieć o tym Kitce, ale musiał sam pilnować swojej gromadki. A w tym roku miał wyjątkowo dużo dzieci i do tego były strasznie rozbrykane i bez przerwy gdzieś uciekały. Zauważył tylko, że Klusek szedł w stronę legowiska saren.

      Kitka czym prędzej się tam udała. Kiedy była już blisko zachowywała się bardzo cicho, żeby nikogo nie przestraszyć. Cały czas po cichu nawoływała Kluska i nasłuchiwała czy gdzieś jej dziecko nie piszczy. Ale nic takiego nie było słychać.

      W końcu doszła do mamy sarny i jej małej córeczki. Kala właśnie spała u boku swojej mamy. A tuż obok niej smacznie chrapał Klusek. Bardzo mocno ucieszyła się, że go znalazła, i do tego nic mu się nie stało. Czekając, aż maluchy się obudzą Kitka i sarna Rusałka chwilę porozmawiały.

 Gdzie jest moja mama?   - Chciałam od razu przyprowadzić twojego synka do domu, ale był tak zmęczony podróżą, że od razu zasnął. Niestety jest już za ciężki, żebym mogła go unieść – powiedziała sarna Rusałka

- Tak bardzo się o niego bałam. Martwiłam się, że coś mu się stanie. Ale bardzo się cieszę, że przyszedł do ciebie Rusałko i wszystko jest w porządku. Jak tylko się wyśpi, to zabiorę go do domu – powiedziała uradowana Kitka.

     W czasie ich rozmowy dzieci obudziły się. Mamy usłyszały głośne piszczenie bardzo głodnego pieska. Jaki szczęśliwy był Klusek, kiedy zobaczył swoją mamę. A jeszcze bardziej był zadowolony, kiedy mógł się najeść i przestał boleć go brzuszek.

      Wracając z Kluskiem do domu, Kitka odebrała Ciapke i Zorkę od swojej sąsiadki.

Leżąc na swoim posłaniu Kitka pomyślała: "Chyba najwyższa pora nauczyć moje dzieci samodzielności, żeby potrafiły odnaleźć dom, wiedziały kto jest ich przyjacielem, a kto wrogiem, i gdzie mają szukać jedzenia" – pomyślała i zasnęła, a obok niej spały jej wszystkie dzieci – Ciapka, Zorka i Klusek.

 

www.ases.pl

 

 

Dzieci, zabawki i zabawy

Pogoda

statystyka